Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książki młodości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książki młodości. Pokaż wszystkie posty

czwartek, kwietnia 17, 2014

Jak zdobyć zamek ? ("Zdobywam zamek" Dodie Smith)

Czy tak mieszkała Cassandra? Czy zamek, który zamieszkiwała z rodziną był choć odrobinę podobny do tych, które można zobaczyć w Irlandii? Czytając książkę Dodie Smith  "Zdobywam zamek" moja wyobraźnia podsuwała mi różne obrazy. Przypominałam sobie między innymi zamki,  które mogę oglądać w pobliżu:


Cork


Blarney - zamek ze słynnym kamieniem elokwencji i przepięknym ogrodem


Kinsale

 Nie dalej jak wczoraj byłam z dziećmi na placu zabaw w Kilbrittain; tam też jest zamek, którego część jest przystosowana do mieszkania:...






Na początek garść faktów:

- autorka jest Dorothy Gladys "Dodie" Smith, autorka między innymi książki "101 dalmatyńczyków";

- powieść ukazała się w 1948 roku w USA, Wielkiej Brytanii i Kanadzie;

- w Anglii miała 28 oficjalnych wydań  książkowych oraz 9 w postaci audiobooka;

- była wystawiana w teatrze, doczekała się ekranizacji (polecam film "Nie oddam zamku" z 2003 roku); na jej podstawie powstał też musical;

- książka zajęła 82 miejsce w głosowaniu na „100 ulubionych powieści narodowych” w ankiecie czytelniczej The Big Read z 2003, zorganizowanej przez BBC;

- znalazła się wśród 1001 książek dla dzieci i młodzieży, które trzeba przeczytać w opracowaniu 1001 Children’s Book You Must Read Before You Grow Up, obejmującym wartościową literaturę światową dla młodszych czytelników;

- polskie wydanie ukazało się w 65 lat po premierze - dopiero...



O czym jest ta książka? 
O pewnej rodzinie, która wynajmuje mieszkanie w zamku. O pewnej nietypowej rodzinie, która mieszka w zamku, który chyba już nie pamięta czasów swojej świetności. O rodzinie składającej się z pięciu osób: ojca - pisarza, autora jednej książki, dość ekscentrycznego jegomościa; jego drugiej żony, byłej modelki - Topaz; Rose, najstarszej z trójki rodzeństwa; Cassandry - siedemnastoletnej dziewczyny,  która pisze pamiętnik (i to własnie z niego wszystkiego się dowiadujemy) oraz syna Thomasa. W zamku mieszka też Stephen - syn dawnej służacej oraz Abelard i Heloiza, czyli kot i pies. 
Jak się mieszka na tym zamku?
Chyba niezbyt dobrze - jest zimno, nie ma praktycznie żadnych mebli, lokatorzy nawet nie bardzo mają co jeść...Aż do dnia, gdy na zamku zjawiają się dwaj przystojni goście z Ameryki, którzy swoim przybyciem nieźle "namieszają"...
Akcja dzieje się w latach 30-tych dwudziestego wieku, gdzieś w hrabstwie Sussex.
Co mi się w tej książce podobało najbardziej - klimat, nastrój, atmosfera... Niesamowite. W wielu recenzjach można znaleźć uwagi o podobieństwach do "Ani z Zielonego Wzgórza", do "Błękitnego zamku", czy do "Dumy i uprzedzenia" - owszem, ja również je zauważam, ale książkę Dodie Smith odebrałam inaczej. Może przez to, że bardziej współczesna; może właśnie przez bogactwo nawiązań...
Bardzo podobały mi się opisy przyrody: kwiatów, zapachów.
Muszę na jeszcze jedną rzecz zwrócić uwagę - język. Piękny, niezwykle plastyczny;  nieco staroświecki, a przez to - użyję określenia - uroczy. I ten angielski humor...

" Zrobię przerwę i zajrzę w najskrytsze zakamarki swojej duszy...

Badałam ją przez pełne pięć minut"  

Słowami Cassandry kończę peany na cześć tej książki - ocena oczywista- 6/6

Książka przeczytana w ramach wyzwania  Z półki



poniedziałek, marca 03, 2014

34 książki na 34 urodziny

Na blogu Padmy znalazłam bardzo ciekawy ranking książek zakończony sugestią, by próbować robić podobne.
Przez kilka ostatnich dni zastanawiałam się, czy dałabym radę stworzyć coś podobnego i chyba spróbuję, ponieważ ksiązki towarzyszyły mi od dzieciństwa; odkąd nauczyłam się czytać.
Od razu muszę napisać, że nie wiem, czy będzie ich dokładnie 34 - tak, tyle lat dziś skończyłam. Przez cały weekend robiłam sobie notatki, przypominam tytuły, skreślałam, przekreślałam i chyba wybrałam - książki dla mnie ważne, istotne, piękne.

 Z wczesnego dzieciństwa nie pamiętam żadnych książek. Moi rodzice mi raczej nie czytali, ale codziennie wieczorem słuchałam audycji dla dzieci, które kształtowały moją wyobraźnię. Lubiłam je bardzo...
 W pamięci pozostały mi przede wszystkm baśnie. Wszelakie. To były moje pierwsze poważne lektury. Uwielbiałam baśnie rosyjskie, ale znałam także polskie i te najbardziej popularne - braci Grimm i H. Ch. Andersena. Chyba najbardziej lubiłam "Dziewczynkę z zapałkami"...
.
To jeden z moich ostatnich zakupów - będę czytać dzieciom (i przywoływać wspomnienia...)

 Pamiętam, że bardzo lubiłam książkę Marii Kownackiej "Wiatrak profesora Biedronki" - przygoda, przyroda, pozytywni bahaterowie - to coś, co tygrysy lubią (lubiły) najbardziej:) Z tą książką wiążę się też przykra dla mnie historia - moi rodzice, korzystając z tego, że wysłali dzieci na wieś na wakacje, remontowali mieszkanie. Wyrzucili sporo moich książek, które uznali za zniszczone.. Między innymi właśnie "Wiatrak..." czy  "Alicję w krainie czarów". Do dziś mam do nich o to żal. I mocne postanowienie, że nigdy nie wyrzucę żadnej książki!

 Czym się zachwycałam jako nastolatka? Chyba standardowo - Anią z Zielonego Wzgórza, Emilką ze Srebrnego Nowiu. Nieco póżniej poznałam też Joannę z "Błękitnego Zamku" - to one ukształtowały moją romantyczną duszę. Do dziś pamiętam też Ronję - to ona była moją ukochaną bohaterką. Bardzo żałuję, że moje córki nie chciały czytać książek L. Montgomery czy A. Lindgren. Cóż, muszę się pogodzić z tym, że moje dziewczyny mają inny gust literacki... Moja nadzieja w Gabrysi - może z nią będę wracać na Wyspę Księcia Edwarda?



 "Kamienie przez Boga rzucone na szaniec" - do dziś pamiętam, jak czytałam te słowa, do dziś wspominam lekcje języka polskiego, na których omawialiśmy tę lekturę. To chyba właśnie wtedy zdecydowałam, że będę polonistką; że patiotyzm jest dla mnie jenym z priorytetów. Dziś znów o tej książce zrobiło się głośno - to dobrze. Potrzeba nam - Polakom - przypominać o wartościach, poświęceniu. Ciekawa jestem filmu;  mam nadzieję, że twórcy byli świadomi, do jakich odbiorców ta adaptacja ma trafić... Moja córka jest właśnie w trakcie lektury - jak ją oceni? Aż się boję.. Napiszę o tym...

 Co jeszcze czytałam ? "Zapałkę na zakręcie" K. Siesickiej, "Słoneczniki" H. Snopkiewicz. W tamtym okresie odkryłam też ksiązki M.  Rodziewiczówny. Uwielbiałam "Strasznego dziadunia", "Dewajtis". Pani w bibliotece poleciła mi również "Trędowatą". Ileż łeż wylałam czytając o Stefci i ordynacie Michorowskim... 


Dwie autorki z okresu szkoły średniej towarzyszą mi do dziś - Małgorzata Musierowicz i Dorota Terakowska. Pierwsze tomy "Jeżycjady" i  "Tam gdzie spadają anioły" - to te książki czytałam po kilka razy, to do tych będę wracać, gdy będzie mi smutno i źle... 

Podobną rolę jak M. Musierowicz nieco póżniej odegrała Monika Szwaja.  Książki obu tych autorek to dla mnie pastylki na dobry humor; to pewny sposób na pozytywne naładowanie wewnętrznych akumulatorów.  Gdy studiowałam polonistykę, czytałam o losach Agaty ("Jestem mudziarą") i marzyłam o podobnych sukcesach pedagogicznych. Niezadługo potem miałam zacząć karierę nauczycielki w gminnym gimnazjum i przekonać się, że praca polonistki raczej nie należy do najprostszych.. 

W rankingu nie mogę pominąć "Forresta Gumpa" - kocham tę książkę, tego bohatera, ten film, tego aktora... 


Powyższe książki wymieniam jako te, które mnie ukształtowały. 

Ale nie mogę tu  nie wymienić tych najwyżej ocenionych. Książek rewelacyjnych, mądrych, czasami trudnych.
 Kolejność przypadkowa:)

"W ogrodzie pamięci" J. Olczak-Ronikier,
  "Lala" J. Dehnel, 
"Początek" J. Szczypiorski, 
"Złodziejka książek" M. Zusak, 
"Jeżdziec miedziany" P. Simons, 
"Klucz Sary" T. de Rosnay,
 "To, co zostało" J. Picoult,
 "Wyznaję" J. Cabre,
  Cień wiatru" C.  Zafon,
 "Miasto ślepców" J. Saramago, 
"Norwegian wood" H. Murakiemi,
"Wszystkie marzenia świata" T. Revay,
"Tysiąc wspaniałych słońc" K. Hosseini,
"Miłość w czasach zarazy" G. G. Marquez, 
"Pokój" E. Donoghue 
"Zabić drozda" H. Lee
"Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" M. Vargas Llosa
"Shantaram" G. D. Roberts
"Ojciec chrzestny" M. Puzo
 "Cukiernia pod Amorem" M. Gutowskiej-Adamczyk

 Te  książki zrobiły na mnie ogromne wrażenie.  Pozostaną w mojej pamięci; czesto o nich rozmyślam. Te książki to moje osobiste bestsellery. Każdej powinnam poświęcić osobny post, napisać porządną recenzję. Pewnie to kiedyś zrobię...Te najczęściej pożyczam, polecam. 

Jak widać w mój gust literacki wpisują się książki przez wielu czytelnków uznane za wyśmienite.  Długa jest ta moja  lista pozycji ulubionych, ale mam nadzieję, że będzie się wciąż wydłużać... To jest moje urodzinowe życzenie!