Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mr Pebble i Gruda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mr Pebble i Gruda. Pokaż wszystkie posty

wtorek, grudnia 08, 2015

Wyimki z Ziomeckiego

Nie chcę, by te zdania mi uciekły. Chciałabym do nich wracać. Chciałabym, by zachęciły Was do sięgnięcia po rewelacyjną powieść Mariusza Ziomeckiego "Mr Pebble i Gruda"



"Co ja tu robię - daleko od nich? W obcym kraju, którego problemy nie są moimi problemami, a który wbrew obietnicom, nie chroni... Czuje przyplyw tęsknoty za szorstką wesołością mojego rodzeństwa, bezpiecznym gwarem rodziny. I za poczuciem ciepła, jakie daje bliskość znajomych kątów. Wreszcie za doliną tamtej rzeki, moim matecznikiem, prawdziwym punktem zero naszego wszechświata."

"Emigranci są nielogiczni. Opuszczają rodzinny kraj, bo nie potrafią w  nim dalej żyć, ale w nowym miejscu irytuje ich wszystko, co jest inne."

"U progu dorosłości, gdy uwalniamy się od rygorów rodzinnego domu, wolność uderza do głowy jak musujące wino. Bawimy się wtedy z energią, jakiej nie mamy nigdy potem, a przyjaźnie dają nam nowe poczucie bezpieczeństwa. To niewzruszona wiara, że na naszych przyjaciół możemy liczyć zawsze i że zrobią dla nas wszystko bez zadawania pytań i podzielą się z nami ostatnią kromką chleba, daje nam odwagę do ostatecznego opuszczenia świata dzieciństwa i rodziców."


Totalnie - "Mr Pebble i Gruda" Mariusza Ziomeckiego

Na długo zostanie ze mną ta historia. Długo będę myśleć o rodzinie Kamyków, w końcu poznawałam ich prawie miesiąc. W końcu odsłaniali swoje rodzinne tajemnice przez prawie tysiąc stron.  To nieprzeciętna rodzina. Nie da się ich zapomnieć. Słuchałam opowieści Jana Kamyka - głównego bohatera i narratora. Poznałam jego syna, chłopca z zespołem sawanta, rodzeństwo, rodziców, przyjaciół, a przede wszystkim żonę - Mariettę.  Pomimo tego, że na pierwszych stronach powieści dowiedziałam się, że nie żyje, to jest ona postacią zaborczą, obecną w pamięci nie tylko jej męża.
Ale po kolei - książka Mariusza Ziomeckiego "Mr Pebble  i Gruda" jest dobra jak scenariusz najlepszych hollywoodzkich produkcji - najpierw trzesięnie ziemi, a raczej skok kobiety z dachu, a potem jest tylko mocniej. Ciekawiej. Jak w dobrym wysokobudżetowym filmie bohaterów dużo - wszyscy charakterni, nieprzeciętni. Miejsc akcji też dużo - jest nawet międzykontynentalnie.
Jan Kamyk to poeta, który opuścił Polskę w 1985 roku  po tym, jak jego żona popełniła samobójstwo. Wyjechał z kraju, który go zawiódł. Był na tyle rozczarowany, że zmienił nazwisko, nie chciał  nawet utrzymywać kontaktów z rodziną. Nie chciał wracać. Ale przeszłość go odnajduje. I następuje wielki come back.