Podobno już w czasach starożytnych żonkil był symbolem nadziei na nowe życie - odrodzenie. Dzisiaj ten wiosenny kwiat jest symbolem nadziei w walce z chorobą nowotworową. Dowiedziałam się, że symbolizuje też triumf poświęcenia nad egoizmem, miłości nad śmiercią. Subtelność, barwa i zapach podobno oznacza również kruchość i ulotność życia. Uwielbiałam te kwiaty, nie wiedząc tego. Teraz będę na nie inaczej patrzeć, przede wszystkim dlatego, że będą mi się kojarzyć z okładką najnowszej książki Magdaleny Witkiewicz. I już wiem, czemu autorka tak upierała sę, aby właśnie ten kwiat znalazł się na jej okładce.
Na wiele rzeczy nie mamy wpływu - na pogodę, kataklizmy, żywioły. Czasami zaskakuje nas także choroba - pojawia się i zmienia wszystkie priorytety. Często jesteśmy zdumieni wyborami osób z naszego otoczenia. Gdy te decyzje w krzywdzący sposób dotyczą nas, jesteśmy oburzeni. A przecież o naszym człowieczeństwie decyduje to, jak odnosimy się do tego, co trudne i zaskakujące. Kiedyś Wisława Szymborska napisała, że "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". Najwięksi chojracy w ekstremalnych sytuacjach mogą stchórzyć, a ci stojący cichutko z boku mogą zaskoczyć swoją odwagą i heroizmem...Czemu o tym piszę? - Takie skojarzenia wywołała we mnie "Pierwsza na liście". W końcu mogę o niej napisać. Czytałam o niej na wielu blogach, a znam jej obszerne fragmenty od listopada. Od początku wiedziałam, że Magda poruszy serca tą powieścią. Najbardziej lubię "Opowieść niewiernej", ale "Pierwsza na liście" ma w sobie większą moc. Oprócz zawartej w niej pięknej i wzruszającej historii kilku kobiet ma szansę zdziałać wiele dobrego. Motywuje, prowokuje do refleksji, wywołuje łzy. Wierzę, że zmusi do działania, iż każdy sprawdzi, czym jest Bank Dawców Szpiku, może wiele osób podejmie decyzję o chęci zgłoszenia się, być może uda się komuś pomóc...
Ale od początku. Przeczytałam tę książkę, gdy istniała tylko w formie dokumentu. Znów zostałam zaskoczona. Magdalena Witkiewicz pokazała kolejną swoją twarz - pełną empatii i świadomości kruchości życia. Od razu wiedziałam, że to będzie bestseller!
Zaprzyjaźniłyśmy się z Magdą - codziennie jej dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzyła. Pytała się, czy mam jakieś uwagi. I ja ośmieliłam się mieć... Miałam niewielki wpływ na jedną ze scen. Zawsze będę pamiętać nasze rozmowy podczas zwiedzania irlandzkich zakątków, a także te u mnie w domu... Madziu - mój irlandzki dom zawsze jest dla Ciebie otwarty! Pamiętaj, że nie zdążyłyśmy się napić irish coffee:)
![]() |
Ubiegłoroczne żonkile. W tle - Cork |
"Pierwsza na liście" to taka właśnie rozmowa. To książka o przyjaźni - takiej, która przetrwa próbę lat i trudnych sytuacji. To książka o miłości matki do córek. O wkraczaniu w dorosłość. To piękna opowieść o tym, co wszystkim kobietom bliskie... I o tym, że zawsze można zacząć od nowa - trzeba tylko mieć nadzieję i uwierzyć, iż w każdym drzemie wielka siła.
Magda Witkiewicz to pisarka na miarę każdej półki. Potrafi rozbawić, wzruszyć, poruszyć trudny problem. Lubię wszystkie jej książki, ale te poważne i wzruszające są mi o wiele bliższe - ta jest bardzo dojrzała, poważna w wymowie, ale wciąż w charakterystycznym dla Magdy stylu - lekkim, prostym, bliskim. Jestem mamą, kurą domową i czytam książki Magdy, ale jestem też polonistką i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są to bardzo dobre książki.
![]() |
Plaża w Garretstown |
Czym jest tytułowa lista? Czemu i przez kogo sporządzona, czemu akurat w takim momencie, czy kolejność zapisanych imion ma znaczenie? Kto ją znajdzie i co ze znaleziskiem zrobi - tego musicie dowiedzieć się sami. Ja tylko mogę Wam powiedzieć, że każdy może się kiedyś znaleźć na podobnej, a nawet być na pierwszym miejscu. Mieć szansę komuś pomóc, być przy kimś, zostać obdarzonym zaufaniem i wtedy nie odtrąćcie wyciągniętej ręki. Jest tak wiele sytuacji, gdy potrzebujemy drugiej osoby...
Na koniec jedna z moich ukochanych piosenek, z przepięknym tekstem Adama Asnyka.
Zapraszam do polubienia Czytającej mamy na facebooku :)
Zapraszam do polubienia Czytającej mamy na facebooku :)