poniedziałek, marca 17, 2014

O Dniu Świętego Patryka

Jest w tym dniu coś wyjątkowego skoro celebruje go cały świat. Amerykański prezydent co roku 17 marca przyjmuje od irlandzkiego premiera kosz z koniczyną. Zielone iluminacje, zielone rzeki, zielone piwo, zielone lody... To jest właśnie Dzień Świętego Patryka.



  Który naród na świecie tak obchodzi święto swojego patrona? Święty Patryk jest jednym z najpopularniejszych świętych kościoła - no może zaraz za św. Mikołajem i św. Walentym. Kim był ?
Oczywiście szczegółową biografię można znaleźć wpisując odpowiednie hasło do wyszukiwarki (doodle dziś też jest zielone:)). Tak krótko - był biskupem, który podobno wygonił z wyspy węże i wyplenił pogaństwo. Wykorzystując liście koniczyny tłumaczył istotę Trójcy Świętej. Na You Tube można obejrzeć film o św. Patryku


Ale nie o tym chciałam dziś pisać... Chciałam napisać o dumie i radości jaką odczuwają i pokazują tego dnia wszyscy Irlandczycy. Zazdroszczę im tego... Gdy wspominam polskie świętowanie niepodległości to jest mi aż troszkę  przykro. Dlatego też odkąd mieszkam w Irlandii co roku uczestniczę w obchodach tego dnia. Niezmiennie czuję się Polką, ale to irlandzkie święto bardzo lubię.
Najbardziej widowiskowe są oczywiście parady. Przyjeżdża na nie mnóstwo ludzi z całego świata. Głównymi ulicami miast przechodzą reprezentanci wszystkich lokalnych środowisk. Organizatorzy co roku podają hasło, które trzeba jakoś zilustrować. Oczywiście każdy chce wymyślić jak najciekawszy sposób prezentacji -  jest więc głośno i  kolorowo. W tym roku hasłem była ikona lub znak czasów - coś charakterystycznego dla danej społeczności.
Polska szkoła prezentowała moment narodzin Solidarności, strajkujących robotników. Nauczyciele i uczniowie mieli charakterystyczne wąsy - czyje? Wiadomo...
Po raz kolejny mogłam nie tylko obserwować, ale i uczestniczyć w paradzie. Niesamowite wrażenie!

                                                           
                                                Niosę polską flagę



                   Polska Szkoła w Cork prezentowała się rewelacyjnie - było nas widać i słychać!


                                     Inna grupa polonijna - stowarzyszenie MyCork

W paradzie uczestniczyły chyba wszystkie lokalne szkoły, kluby sportowe, taneczne; wszystkie grupy etniczne, przedstawiciele ekologów, muzyków, artystów, cyrkowców, wojskowych, strażaków, motocyklistów, kółka religijne, niepełnosprawni ....












A to już po paradzie przy jednej z platform.

Wracając do domu mijaliśmy puby, w których lał się zielony browar. 


Małpki w irlandzkich krawatach nie widzą nic złego, nie słyszą nic złego i nie mówią nic złego... 
  

p.s. Pierwszy raz nie było nic o książkach...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz