środa, kwietnia 23, 2014

Anielskie klimaty ("Anielski kokon" Karolina Wilczyńska)

Na facebooku znalazłam ciekawą akcję. Pani Karolina Wilczyńska swoją powieść "Anielski kokon" wysłała w świat. Zgłosiłam się i dość szybko książkę dostałam do przeczytania.



Książka ma piękną, subtelną okładkę, jednak nie należy do najprostszych. Dlaczego? Trudno jednoznacznie orzec, czy jest to baśń, czy powieść fantastyczna, czy może psychologiczna. Nie będę się zajmować jej klasyfikacją - to nieistotne; będę o niej długo pamiętać:  jest wzruszająca, nostalgiczna, przejmująca, prowokująca.



Bohaterką jest Olga - piękna, młoda i inteligentna kobieta, która otacza się aniołkami. "Wszędzie je miała -  na obrazkach, naczyniach,  nawet na pościeli".  Z aniołkami i przygarniętym  kundelkiem było jej dobrze. Z wiecznie niezadowoloną matką, wymagającą ciągłego wysiłku pracą w korporacji  i narzeczonym przypominającym rekina - niekoniecznie. Pewnego dnia dostaje mail:

"ZOSTAŁAŚ WYBRANA, BY STAĆ SIĘ ANIOŁEM"

Jak zareagować na taką wiadomość? Większość, by nawet nie otworzyła tego maila. Potraktowalibyśmy go jako spam. Olga pomyślała, że to głupi żart - przecież wszyscy wiedzieli o jej pasji. Jednak nadawcą okazuje się tajemniczy Ananke (według mitologii Ananke to bogini przeznaczenia, uosobienie konieczności). Dziewczyna zaczyna coraz bardziej myśleć o swoim anielskim powołaniu. Uzmysławia sobie jałowość i bylejakość swojego życia. Zaczyna zauważać wszechobecne maski, gęby, pupy... Ananke obdarza ją wielkim darem - widzi ludzi takimi jakimi są. 
Jej rozważania i przemyślenia prowokują czytelnika do wielu pytań.
 Czym jest normalność? Czy umiem zajrzeć w głąb siebie? Czy umiem rozpoznać, co jest istotne? Czy jestem dobrym człowiekiem? Jak wyglądają moje relacje z innymi ludźmi - czy umiem, czy chcę zobaczyć w nich dobro? Czy umiem powiedzieć "nie", gdy widzę zło? ... 
Czytając o tym, co spotyka Olgę, zastanawiałam się, czy czytam o tym, co niepoznawalne, pozazmysłowe, czy też o budzącej się schizofrenii. Trudno rozstrzygnąć, gdzie kończy się rzeczywistość, a zaczyna fantazja - wszystko jest bardzo prawdopodobne, tak realne, że we mnie budziło się pragnienie spotkania z aniołem...

" Przez prawie trzydzieści lat tkwiłam w kokonie, który otrzymałam, nie prosząc o niego, i który, nieswiadoma prawdy, budowałam wokół siebie sama i przy pomocy innych - matki, nauczycieli, znajomych. Dopiero Ananke (...)  pomógł mi zrozumieć, że jedyną naprawdę żyjącą częścią mnie są myśli i uczucia, a reszta to jedynie maszyneria, której zmuszona jestem używać, bo inaczej nie będę istnieć dla innych." 
"Zrozumiała, o co toczy się gra; o ludzkie dusze, o to, żeby o nich nie zapomniano. A ona została wybrana, żeby przypominać. Uświadomić ludziom, że mogą trwać wiecznie, że ciało jest im dane tylko na pewien czas, że to nie prezent, ale niewola."


Bardzo podobała mi się postać Filipa - młodego sąsiada Olgi. Chłopaka w kapturze na głowie, budzącego postrach osiedla, jednak bardzo wrażliwego i zagubionego. Został  wplątany w anielską historię przez przypadek, ale jego wątek rozwija się bardzo ciekawie.
Postać pani Stanisławy przypomniała mi czasy mieszkania w bloku. Jej irytująca ciekawość przypomniała mi kilku sąsiadów...

Książka Karoliny Wilczyńskiej bardzo mi się podobała, wiele uświadomiła. Lekka narracja; nieszablonowa fabuła; ciekawi bohaterowie; intrygujący temat, no i przesłanie. Niejednoznaczne zakończenie sprawia, że o bohaterce myśli się długo po odłożeniu książki na półkę. 

 I o to chyba chodzi w literaturze, by wzbudzała emocje...
We mnie wzbudziła - dziękuję pani Karolino.
Moja ocena 5,5/6


Ja też uwielbiam aniołki...Wierzę w Anioły, w ich opiekę... 

Książka przeczytana w ramach wyzwań Z półki i Polacy nie gęsi

 


Cytowane fragmenty pochodzą z książki "Anielski kokon", Warszawa 2013

10 komentarzy:

  1. Ciekawa powieść, czytałam ją jakiś czas temu. I zupełnie się nie spodziewałam takiego finału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zakończenie sprawia, że długo się o tej książce myśli...

      Usuń
  2. Ja trochę poza tematem zacznę- jak to się stało, że mi ten blog umknął, że tu jeszcze nie byłam? cieszęsię, że te książkowe anioły mnie tu przywiodły. W końcu i ja mieszkam w Irlandii i mam bloga, dwa mole na jednej wyspie zawsze się prędzej czy później spikną
    Książkę mam już shortlisted. Będę czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło! Witam:) Książkę polecam - warto! Czekam z niecierpliwością na "spiknięcie". Pozdrawiam

      Usuń
    2. Spiknięcie to narazie tylko między blogowe, bo ja na drugim końcu w Donegalu

      Usuń
  3. Gratuluję bloga Edytko. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarz do książki piękny i bardzo zachęcający, już dałam się namówić, bo książki nigdy wcześniej nie czytałam, a anioły....jest ich kilka na półce....

    OdpowiedzUsuń