środa, sierpnia 27, 2014

Przeczytane w wakacje - ujęcie drugie ("Z grubsza Wenus")

Średnia temperatura urlopu wynosiła ponad 30 stopni - jak dla mnie - za gorąco. W Irlandii odzwyczaiłam się od upałów - ratowaliśmy się lodami, chowaniem w cieniu ( dużo chłodniej nie było), wyprawami na basen lub nad rzekę. Jednakże upał dał się we znaki. 
Letnie, bardzo skape stroje sprowokowały mnie do sięgnięcia po książkę Anny Fryczkowskiej "Z grubsza Wenus". Pomyślałam sobie, że się trochę pośmieję. Okładka sugerowała lekturę łatwą i przyjemną. Jednakże, jakież było moje zaskoczenie, gdy już po kilku stronach zorientowałam się, że ani tak łatwo ani tak śmiesznie nie będzie. 

 

Chciałoby się powiedzieć, ze to  wydanie drugie poprawione, bo książka ukazała się kilka lat temu pod tytułem "Straszne opowieści o otyłości i pożądaniu". Sama autorka we wstępie zaznacza, że ta jest "grubsza i mądrzejsza".  Nie znam pierwszej wersji - ta bardzo mi się podobała.
A o czym jest ? O kobietach zmagajacych się z nadwagą. O Janinie i Barbarze, ale można by też  powiedzieć, że o Kasi, Zosi, Marysi, czy innej pani z nadwagą. Z róznych powodów obie bohaterki trafiają na wczasy odchudzające. Mają myśleć tylko o tym, jak schudnać. Mają tak się odzywiać i tak ćwiczyć, żeby schudnać. A to wcale takie proste nie jest, bo każda z nich na ten turnus przyjechała z całych bagażem emocjonalnych balastów tego chudnięcia nie wspomagającym. Z ich rozmów , przemyśleń i  wspomnień wyłania się portret współczesnej kobiety - próbujacej odnaleźć siebie wśród setek różnych propozycji jak ma wygladać: historia pełna jest obrazów pięknych kobiet; prasa (zwłaszcza ta kolorowa) pokazuje jakieś wzorce urody; w telewizji pełno ślicznych, uroczych, a przede wszystkim szczupłych dziewczyn;  mężczyźni oczekują określonego  wizerunku... I te kobiety miotają się przed lustrem - w tym za grubo, w tym brzydko, w tym mnie już widzieli, a zielony teraz niemodny, i tak dalej... Najgorzej, gdy ciuchy z szafy dziwnie się skurczyły... 
Wenus z Milo
"Toaleta Wenus" P.P. Rubens 
Wenus z Willendorfu
Świadomie nie opowiadam fabuły - kobiety mają problemy -  różne, jednak wszystkie postrzegają przez pryzmat swojego wyglądu. Zapominają o prawdziwej kobiecości. 
Strasznie się mądrzę - sama zapominam... Od dzieciństwa ciągle słyszałam "Nie jedz tyle - będziesz grubsza niż wyższa .." - bolało, wciąż boli. Byłam pilnowana na każdym kroku. Sama się pilnowałam. I jako młoda kobieta byłam szczupła. Jednak długo to nie trwało, bo szybko pojawiły się dzieci i znów musiałam ze sobą walczyć, by nie wyglądać jak szafa.  Teraz już tego nie robię - nie walczę. Uczę się, jak o siebie dbać biorąc pod uwagę zdrowie. Staram się  polubić siebie, jednak proste to nie jest. Nie lubię swojego wizerunku z lustrze, nie cierpię zdjęć ze sobą. Moją obroną przed komentarzami czy dyskusjami o dietach i  ćwiczeniach jest śmiech, z samej siebie oczywiście. Mówię zawsze, że latem cień daję, zimą grzeję... Podobnie jak Janina zajadam stres - podobno robi tak  połowa populacji; druga nie może jeść, bo stres odbiera im apetyt. Poważne to uproszczenie schematu odżywiania, jednak trzeba przyznać, że temat odżywiania, jego jakości ( i ilości) niejednej pani spędza sen z powiek. 
Mnie nie. Chyba nie. Już nie. 
Książka Anny Fryczkowskiej prowokuje do takich przemyśleń. 
Opowiada o kobietach z nadwagą,  i owszem, ale mądrze, prawdziwie, choć odrobinę ironicznie. 
 To opowieść o partnerstwie, o samotności w związku, o braku zrozumienia.  O tym, że każdy potrzebuje akceptacji i szacunku. Każdy marzy o prawdziwym uczuciu. 
 Książka dotyka problemu przemocy domowej, tej psychicznej. Mężowie, którzy mówią żonom, że te są grube, nie zasługują na nie! Mężczyźni wyłacznie krytykujący wprawiają kobiety w kompleksy, w złe samopoczucie. 

Narodziny Wenus S. Botticelli
Na koniec muszę się zatrzymać przy samym tytule - bardzo mi się podoba gra słów z Wenus w roli głównej:) Każdą z kobiet da się określić mianem tej bogini - tak z grubsza... Nieprawdaż?

Książka typowo kobieca, ale nie harleqinowata. Książka inteligentnie opowiadająca o potyczkach z własnym ciałem. Książka warta polecenia!


2 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się tego typu książki po takiej okładce. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie okładka zmyliła - spodziewałam się lektury łatwej i lekkiej. Ale temat kobiecej nadwagi wcale lekki nie jest:)
      Warto przeczytać!

      Usuń