(źródło) |
Ale zanim o przygodach Lilki, kilka słów o samej pisarce.
W przededniu przyznania literackiej Nagrody Nobla, wiem, że Magda Witkiewicz nigdy jej nie dostanie; Nike też na pewno nie, ale, jak to zaznaczyła na swoim blogu, jest specjalistką od szczęśliwych zakończeń - czasem taka lektura z gwarantowanym happy endem jest bardzo potrzebna. Jest lekarstwem na wiele kobiecych bolączek. I u mnie książki Magdy już zdobyły nagrodę - za optymizm i pozytywne przesłanie. Zaliczają się do literatury kobiecej, bo napisane są przez kobietę z niesamowitą energią, bo są bliskie, ciepłe, proste w odbiorze (co nie znaczy, że złe), wzruszające i rozbawiające zarazem.
Książki Magdy to literatura dla kucharek, kur domowych, ale też dla kobiet pracujących, zabieganych, dla zmęczonych. a przede wszystkim - niezależnie od pozycji i statusu - dla potrzebujących obecności drugiej kobiety, zrozumienia, plastra na duszę...
Jak się okazuje Magdalena Witkiewicz to też autorka świetnych książek dla dzieci - chyba ocaliłam w sobie nieco dziecka, bo też mi się podobały!
Znad morza nad morze - z Gdańska do Jastarni - na wakacje do niezbyt lubianej ciotki zostaje zesłana trójka dzieciaków. Ciocia Jadzia karmi dzieci flaczkami, słodycze pozwala jeść tylko w sobotę, a na dodatek pogoda nie sprzyja. Dobrze, że są chociaż koty...
Narratorką i tytułową bohaterką książki "Lilka i spółka" jest ciekawska 8-letnia Lilianna. To niezwykle językowo spostrzegawcza dziewczynka; zastanawia ją na przykład, czy można złamać brzuch, gdzie rośnie pieprz lub czemu mówi się o nich, że są biednymi dziećmi, skoro mama dała im aż trzysta złotych... Jej czujność językowa - godna podziwu.
Jej starsza siostra, to prawie dorosła kobieta - ma aż 12 lat. Wiktoria maluje paznokcie i prawie wszystko wie. Jest jeszcze Matewka - Mateusz znaczy. Pięciolatek (jak moja Gabi) - uroczy łakomczuszek. W wieku mojej córusi, ale charakterek mojego Artura, i ten urok małego chłopca...
W książce jest zagadka, tajemnica, niemalże sensacja - ktoś chce napaść na bank - ale kto, nie powiem! Integralną częścią książki są ilustracje, autorstwa Joanny Zagner-Kołat - świetne!
Druga książka dla dzieci to "Lilka i wielka afera" - zadedykowana własnym dzieciom - spełnionym marzeniom autorki.
Znów wakacje, dzieci rok starsze, tym razem Amalka - sielsko, pięknie, kaszubsko. Chciałoby się powiedzieć, że cicho i spokojnie, ale przy takiej gromadce dzieci to raczej niemożliwe. Oprócz trójki rodzeństwa jest też sąsiadka Zosia, są bliźniacy Staś i Antoś oraz Wojtek.
Są legendy, tajemnice i zgodnie z tytułem - wielka afera, nie zdradzę zbyt wiele, gdy powiem, że korupcyjna.
Jest sporo o dorosłych z punktu widzenia 9-latki - jak tyka zegar biologiczny, czym jest trzęsienie się nad dziećmi, na czym polega różnica pokoleń. Jest też o iskrach miłości, a także o tym, czemu niektóre dzieci ciągle chcą chodzić na pole, jak kłębią się myśli w głowie, a nawet - ile waży dusza.
Wspaniała opowieść dziecka dla dzieci - rewelacja! Trzeba mieć w sobie sporo z dziecka, by tak wczuć się w dziecięcego narratora.
Brawo Magdo!!!
No ale ...- tego zwrotu w książeczkach jest stanowczo za dużo, kilku przecinków zabrakło...
No, ale myślę, że to tylko niedopatrzenie... Nie mogę o tym nie wspomnieć - mnie to raziło...
Edytko, tak fajnie to napisałaś, że wykorzystam ten wpis na swojej lekcji :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że lekcja będzie niezwykle ciekawa, ale nie dzięki mnie, tylko Twoim umiejętnościom pedagogicznym. No i oczywiście dzięki osobowości i twórczości Magdy. Nie mogę się doczekac jej wizyty!!!
Usuń