poniedziałek, lutego 17, 2014
Książki, ebooki - co wybrać?
Zanim zdecydowałam się na pisanie o książkach często zaglądałam na inne blogi.
Mam kilka swoich ulubionych
http://miastoksiazek.blox.pl/html - Padma tworzy ciekawy klimat; opowiada o książkach, które sama chętnie bym przeczytała
http://prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.ie/ - krótkie, trafne, ciekawe recenzje
http://www.kreatywa.net/ - zawsze aktualne informacje o tym, co w świecie wydawniczym i filmowym piszczy. Recenzje książek i filmów
http://krytycznymokiem.blogspot.ie/ - najbardziej profesjonalny literacki blog jaki znalazłam.
Często blogerzy chwalą się zdobytymi, zakupionymi, pożyczonymi książkami, czyli stosikami...
Ja też mam swoje stosiki.
Dziś znów mnie odwiedził kurier. Dostałam przesyłkę z Polski.
Moje dzieci komentują to krótko: "Znów książki" i patrzą, jak układam je na półkach.
Swoje książki dzielę na przeczytane, oczekujące i ulubione.
***
U mnie w domu zawsze będą książki!
Marzę o własnym domu z dużym ogrodem.
Chciałabym móc przeznaczyć jeden z pokojów na swój gabinet - bibliotekę. Mieć tam wygodny fotel, duże biurko i mnóstwo półek na książki. Już dziś zastanawiam się, jaki system układania książek bym wybrała...
Raczej nie ortograficzny...
***
Jak już pisałam, mieszkam w Irlandii. W dość dużym domu, który nie jest mój. Jest wynajęty.
Mąż zbudował mi regał na książki, ale już go zapełniłam. O kolejnych półkach nie mam co marzyć - nie ma gdzie ich ustawiać...
Martwię się tym, że kiedyś te wszystkie książki będę musiała spakować i przewieźć do innego domu, a kiedyś może do Polski. Przecież to ogromny ciężar... Nie pozwolę, by były transportowane bądź przechowywane w nieodpowiedni sposób...
Dlatego też od jakiegoś czasu coraz częściej sięgam po ebooki. Mam dwa czytniki ( Sony i Kindle Paperwhite) i wszystkim znajomym powtarzam, że to cudowne urządzenia.
Krótko o zaletach: lekkie, niewielkie urządzenie jest w stanie pomieścić kilkaset książek; zawsze mogę je mieć przy sobie. Książki w wersji elektronicznej są nieco tańsze, a dodatkowym atutem jest to, że księgarnie często proponują różne promocje na ebooki.
Dla mnie, jako wiecznie zajętej mamy, dużą zaletą jest to, że do obsługi readera potrzebuję tylko jednej ręki...
Może komuś kiedyś się uda wyprodukować czytnik, który by szeleścił, gdy zmienia się stronę; który będzie pachniał zapachem antykwiariatu, ale jestem pewna, że nawet najlepszy reader nigdy nie zastąpi książek - one mają dusze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Są książki, które trzeba mieć papierowe - biografie, dzienniki, reportaże ze zdjęciami, ulubionych pisarzy, wyjątkowe, wybitne, do których będziemy wracać. Ja też już miejsca nie mam. Coraz częściej kupuję ebooki, tym bardziej, że książki z wysyłką da nas tu, są droższe. Dużo. No i czekać trzeba na paczki, a ebooki jedno kliknięcie i masz.
OdpowiedzUsuńJestem po kolejnych ebookowych zakupach - to jest aż za proste ;-)
OdpowiedzUsuńo tak, to jest problem. W rok uzbierałam ebooków na Kindlu 400. Teraz muszę komuś spuścić manto, niech mnie zamkną do kicia z Kindlem i będę mogła sobie czytać do woli. Bo codzienność nie dopuszcza tyle czasu wolnego, żeby to zaliczyć. Niestety mam tak, że jestem zachłanna, bo pamiętam jeszcze czasy, kiedy książki się zdobywało spod lady i ciągle mi się wydaje, że mi zabraknie. Odkąd mam cały księgozbiór w Irlandii (część i tak wyprzedałam przed wyprowadzką tu, ale jednak kilka tysięcy zostało), raczej mi to nie grozi. Ale niestety są nowości i człowiekowi zaraz się chce mieć, a te wyprzedaże na publio, woblinku i innych po prostu nie pozwalają przejść obojętnie
OdpowiedzUsuń