środa, lutego 10, 2016

Kto sieje zło, zbiera nieszczęście - "Żniwa zła" Robert Galbraith

English Market w Cork
Tak jak kiedyś spieszyłam się do księgarni, by kupić kolejną książkę z serii o Harrym Potterze, tak teraz czekam na kolejne książki o Cormoranie Striku. J. K. Rowling potrafi pisać, potrafi tworzyć napięcie. Umie budować atmosferę, tworzyć fikcyjne światy, odmalowywać miejsca, kreować postacie - i to w jej powieściach jest najciekawsze.  Gdy tylko w pojawiła się jej najnowsza powieść w postaci ebooka i mogłam ją mieć niemalże od ręki, bez namysłu po nią sięgnęłam. Joanne po raz kolejny  kryjąca się pod pseudonimem Roberta Galbraitha, który jak sama pisze jest jej placem zabaw, wie, iż  nie musi pracować. Dożywotni dochód zapewnił jej Harry Potter  i nie ma w tym żadnej magii - jest praca i talent. Tworzenie kolejnych powieści jest tym, co prawdopodobnie po prostu lubi. Pisanie o zbrodniach, psychopatach sprawiało jej frajdę.  Czuć jej pasję, czuć jej emocje. Nie zawiodłam się. A powiem więcej, czekając na najnowszą książkę tej serii miałam nadzieję, że w końcu   dowiem się więcej o głównych bohaterach i dostałam właśnie to czego chciałam.




Koleżanki w polskiej szkole pytały mnie o nową powieść Galbraitha. Zaczęłam mówić o mrocznym początku, o tym, że Robin odbiera od kuriera paczkę, w której jest noga -  fragment kobiecej, szczupłej nogi  i od razu mi przerwały - "nie mów więcej". Grono pedagogiczne od razu podzieliło się na zaciekawione oraz wzdrygające się. Część pań uwielbia kryminały, część od nich stroni, preferując historie wzruszające, ale z happy endem. Cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale muszę przyznać, że bardzo lubię książkowe dyskusje w pokoju nauczycielskim. Szkoda, że na przerwach tak mało na nie czasu.
 Ale wracając do "Żniw zła". Główny bohater Cormoran Strike widząc nogę, od razu zaczyna się zastanawiać, co może oznaczać taki upiorny upominek. Od razu obstawia kilku podejrzanych, którzy mogliby chcieć  się na nim zemścić.  W ten sposób dowiadujemy się sporo o burzliwej przeszłości  Cormorana, o trudnym dzieciństwie,  mieszkaniu w  slotach, ciągłych przeprowadzkach, kolejnych tatusiach. ojczymie.  O jego związkach, karierze wojskowej, wypadku, boksie. Twardy facet. bardzo twardy, ale z miękkim sercem. Wrażliwy. Martwiący się o Robin, rozczulający się nad pięknym krajobrazem, pamiętający teksty piosenek.
Fish and chips 
Podejrzani to nieciekawe typy, wyśledzenie ich nie jest proste. Detektywi (Cormoran uznaje Robin za swoją partnerkę) spędzają sporo czasu na obserwacjach, domysłach, rozmowach w pubach i knajpach. Gdy giną kolejne dziewczyny sytuacja robi się groźna. Istnieje zagrożenie, że morderca czyha na życie Robin. To dla jej narzeczonego jest kolejnym powodem, by ta w końcu zrezygnowała  z tej pracy. O Robin i jej przeszłości  też sporo się dowiadujemy. Zyskała w moich oczach. Dzielna kobieta. Praca u Cormorana to nie jest tylko kaprys  młodej dziewczyny, której się wymarzyła kariera detektywa. Poznajemy ją i jej dotychczasowe doświadczenia, rozumiemy jej agorafobię.
W ich dochodzeniu,  momentami nieco nieudolnym i chaotycznym, ważna jest przeszłość Cormorana.  Grzebanie w niej dla nikogo nie jest proste. Trudna współpraca z policją, nagonka dziennikarska wcale nie ułatwiają.

J.K. Rowling jako Robert Galbraith po raz kolejny udowadnia, że potrafi stworzyć  mroczną, wciągającą historię. Jakiś czas temu ekscytowałam się "Jedwabnikiem". Tym razem, podobnie jak w dwóch poprzednich książkach z serii,  jest to zmyślnie skonstruowany kryminał, a ponadto   skomplikowana opowieść o mężczyźnie i kobiecie  w trudnym dla nich momencie.
Narracja prowadzona z trzech perspektyw sprawia, że  czytając, odczuwa się dreszcze, ma się gęsią skórę. Czyta się rewelacyjnie. Narrator wie wszystko o tym, co czuje i myśli Cormoran, zna uczucia Robin, ale wie też, co siedzi w głowie mordercy. Jak on traktuje kobiety, co o nich myśli, jak pragnie widzieć je uległe, poddane, posłuszne. Wrr, aż  ciarki przechodzą...

Opisy zbrodni równoważą obrazy miejsc, w których przebywają detektywi. Londyn jest świadkiem ich zmagań. Opisy ulic, mieszkań, pubów jak zwykle niemal fotograficznie dokładne. Ciekawe pokazane różnice między dzielnicami, w których mieszka Elin - partnerka Cormorana i tych, w których mieszkał jako dziecko lub teraz szuka zbrodniarza. Kilka obrazków z angielskiej prowincji. Wszystkie wydarzenia mają w tle przygotowania do ślubu Kate i Wiliama. Plany małżeńskie Robin i Matthew przy nich wydają się bardzo mizerne.
Już mądry Salomon wiedział, że kto sieje zło, ten zbiera nieszczęście. W powieści Rowling wyrafinowane i perfidne zło wywołuje strach, niepokój, łzy. Żniwiarz zła powoduje wiele nieszczęść. W trakcie dochodzenia wychodzi na  jaw kilka spraw, które zawsze poruszają:  przemoc wobec kobiet, pedofilia. Jest sporo o schorzeniu o dziwnej nazwie akrotomofilii. Przyznam, ze nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.
Zaznaczyłam sobie kilka dziwnych tworów językowych, wynikających prawdopodobnie z błędów w tłumaczeniu. Najbardziej rażące przykłady -  urękawiczona ręka, w kącie lecieli milionerzy, czy Robin gugluje Strika - wrr...

"Żniwa zła" przeczytałam już jakiś czas temu, ale niestety kłopoty z komputerem oderwały mnie od pisania. Nawet praca była utrudniona. Dzieci w szkole musiały poczekać na sprawdzian, a ja na opisywanie swoich odczuć. Mam swój dzienniczek lektur, w którym zapisuje swoje najświeższe spostrzeżenia, ale pisanie na blogu bardzo porządkuje myśli. Teraz, gdy w końcu komputer jest mi posłuszny, mogę napisać na zakończenie, że książka  J. K. Rowling zostaje na długo w pamięci.

Mroczne fragmenty piosenek zespołu Blue Oyster Cult wprowadzają w każdy rozdział. Najbardziej wymowny jest chyba ten utwór - "Don't fear the reaper"  ("Nie bój się żniwiarza")




2 komentarze: