Są dni, że chciałabym uciec, zniknąć, zostawić wszystko za sobą. Nie martwić sie o kolejny dzień. Są takie chwile, że nie mam ochoty z nikim rozmawiać, a nawet na nikogo patrzeć. Chyba każdy czasem tak ma... Nigdzie się nie wybieram - dobrze mi na moim zielonym wzgórzu, ale pobyt w fikcyjnym świecie stworzonym przez Grażynę Jeromin-Gałuszkę bardzo dobrze mi zrobił. Niedawno pisałam o "Magnolii", pamiętacie? Znów spędziłam czas w tym bieszczadzkim pensjonacie. To miejsce idealne, dla tych którzy chcą się schować. Spokój i cisza nie są gwarantowane, atrakcje turystyczne też raczej nie. Z najbardziej kulturalną obsługą też nie będziecie mieć do czynienia, jednak to miejsce ma w sobie jakąś magię przyciągającą przede wszystkim ludzi z problemami.
Warto sięgnąć po "Długie lato w Magnolii". Będę zachęcać! Zachwalać kuchnię właścicielki, bo choć ona sama bywa gderliwa i nieuprzejma, to gotuje pysznie - tak mówią wszyscy jej goście. Będę namawiać do zajęcia miejsca w głównej sali i wsłuchania się w rozmowy kobiet, o których tu juz opowiadałam. Pamiętacie Czesię, Doris, Marlenę?
Nie przejmujcie się tym, że kelnerka bardzo czesto biega na cmentarz, ma bardzo brzydkiego psa i chowa gotówkę do zamrażalnika. Jak przypałęta sie akurat gadatliwa nastolatka, to nie lekceważcie jej - Tuśka to mądra, wrażliwa dziewczyna; oczytana - zna na wyrywki Dostojewskiego i Durrenmatta, kocha Greka Zorbę. Dużo słyszała, dużo pamięta, opowiada ciekawe historie. Szuka dwudziestej piatej godziny doby, a czasem ósmego dnia tygodnia. Gdy akurat przyjdzie na kawę Marlena - nadstawcie ucha - o czym tym razem będzie z Cześką rozmawiać. Tym razem te rozmowy poważniejsze, relacje są głębsze - już nie trzeba wszystkiego wyjaśniać. Zmieniły się priorytety głównych bohaterek, pozostała wartość nadrzędna - ich przyjaźń. Czasem zagląda Józefina - starsza pani jak ze starego, dobrego kina - w sukni, kapeluszu - jej postać przywołuje tęsknotę za światem, którego już dawno nie ma...
Warto sięgnąć po "Długie lato w Magnolii". Będę zachęcać! Zachwalać kuchnię właścicielki, bo choć ona sama bywa gderliwa i nieuprzejma, to gotuje pysznie - tak mówią wszyscy jej goście. Będę namawiać do zajęcia miejsca w głównej sali i wsłuchania się w rozmowy kobiet, o których tu juz opowiadałam. Pamiętacie Czesię, Doris, Marlenę?
Nie przejmujcie się tym, że kelnerka bardzo czesto biega na cmentarz, ma bardzo brzydkiego psa i chowa gotówkę do zamrażalnika. Jak przypałęta sie akurat gadatliwa nastolatka, to nie lekceważcie jej - Tuśka to mądra, wrażliwa dziewczyna; oczytana - zna na wyrywki Dostojewskiego i Durrenmatta, kocha Greka Zorbę. Dużo słyszała, dużo pamięta, opowiada ciekawe historie. Szuka dwudziestej piatej godziny doby, a czasem ósmego dnia tygodnia. Gdy akurat przyjdzie na kawę Marlena - nadstawcie ucha - o czym tym razem będzie z Cześką rozmawiać. Tym razem te rozmowy poważniejsze, relacje są głębsze - już nie trzeba wszystkiego wyjaśniać. Zmieniły się priorytety głównych bohaterek, pozostała wartość nadrzędna - ich przyjaźń. Czasem zagląda Józefina - starsza pani jak ze starego, dobrego kina - w sukni, kapeluszu - jej postać przywołuje tęsknotę za światem, którego już dawno nie ma...
"I tak to się właśnie zaczęło. Takim w sumie nic. Jakieś pogaduszki, paplanina, ble-ble, picie kawy, sprzątanie, szykowanie tego i tamtego, przyjście gości, wyjście gości i tak dalej. Bezustanna krzatanina. "
"W jaki sposób w cichym sennym i najspokojniejszym, kurwa, zakątku, tego popapranego świata doszło do takiej zadymy"?
Są książki, które doczytawszy do końca powinno się zacząć od nowa. Po to, by wciaż i od nowa smakować słowa, zdania, ale przede wszystkim, by znając zakończenie zwrócić uwage na to, co do takiego finału doprowadziło. Grażyna Jeromin- Gałuszka znów czytelnika zaskakuje, czaruje.
Druga część jest bardziej kryminalna, a jednocześnie bardziej metafizyczna. Dziwne to połączenie, ale zapewniam - nie ma tu dziwnych innowacji. Jest to jak najbardziej prawdopodobna historia, ma w sobie to, co spodobało mi się w pierwszej części - świetną wartswę psychologiczną, spojrzenie na zakamarki kobiecych dusz, ich rozważania o przemijalności, miłości, sensie życia.
Ten tom jest inny niż poprzedni. Czy lepszy - nie, gorszy - też nie. Gdzie indziej jest jego wartość. O "Magnolii" powiedziałam, że ma fajnego twista, o drugiej części zaś mogę powiedzieć, iż to dobrze napisana, zakręcona historia. Pierwsza bardziej mi się podobała, jednak ta też jest przejmująca, lekko groteskowa, klarowna i barwna.
Są książki, które doczytawszy do końca powinno się zacząć od nowa. Po to, by wciaż i od nowa smakować słowa, zdania, ale przede wszystkim, by znając zakończenie zwrócić uwage na to, co do takiego finału doprowadziło. Grażyna Jeromin- Gałuszka znów czytelnika zaskakuje, czaruje.
Druga część jest bardziej kryminalna, a jednocześnie bardziej metafizyczna. Dziwne to połączenie, ale zapewniam - nie ma tu dziwnych innowacji. Jest to jak najbardziej prawdopodobna historia, ma w sobie to, co spodobało mi się w pierwszej części - świetną wartswę psychologiczną, spojrzenie na zakamarki kobiecych dusz, ich rozważania o przemijalności, miłości, sensie życia.
Zapraszam do wejścia w magnoliowy klimat - dajcie mu się porwać. Nie gwarantuję sielskości, ale zapewniam świetną lekturę, niebanalnych bohaterów, rozrywkę, kryminalną zagadkę i garść prawd życiowych w świetnie podanej formie.
Świat nam daje w kość na różne sposoby. Czasami naprawdę mamy dość. Pytamy sami siebie, czy tylko my jesteśmy normalni. Czemu świat zwariował, a całkiem nie bierzemy pod uwagę, że nie ma czegoś takiego jak normalność.
Świat nam daje w kość na różne sposoby. Czasami naprawdę mamy dość. Pytamy sami siebie, czy tylko my jesteśmy normalni. Czemu świat zwariował, a całkiem nie bierzemy pod uwagę, że nie ma czegoś takiego jak normalność.
"Nie trzeba być dziwakiem, by się odnaleźć w dziwacznym miejscu. Trochę dobrej woli, przymrużenia oka - to wszystko."
Wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.
Wszystkie cytaty pochodzą z omawianej książki.
Czekałam , czekałam ,aż się doczekałam . Warto było ! Dziękuję Edytko za super post i piękną oprawę. !!! Tak trzymaj ! Książkę przeczytam. Serdecznie pozdrawiam. Joanna + Robert z drużyną rodzinną.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana drużono:)
UsuńMyślę, że mnie klimat tej książki by się udzielił i to bardzo. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńA znasz "Magnolię'? "Długie lato ..." jest bardzo powiązne z pierwszą częścią.
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńJestem po raz pierwszy na tym blogu.
Mam tę autorkę w poczekalni do przeczytania, ale zama nie wiem czy zdecyduję się przeczytać.
Pozdrawiam
Witam, mama nadzieję, że podoba Ci się u mnie;) Książki tej autorki jak najbardziej polecam - najpierw "Magnolia", potem "Długie lato...", a potem inne. Pozdrawiam
Usuń