wtorek, listopada 11, 2014

Być patriotą na obczyźnie



11 listopada - Narodowe Święto  Niepodległości. W Irlandii dzień jak co dzień -  normalny, deszczowy. Dzieci w szkole. Mąż w pracy. U nas w domu na stole białe i  czerwone róże. A po południu -  rozmowy o Polsce. Relacje z obchodów w telewizji. Co z tego rozumieją maluchy?  Niewiele, ale oglądamy, pokazując im ich ojczyznę. Omawiając ze starszymi córkami bieżace wydarzenia. Najmłodsi wiedzą, że ich babcie są w Polsce, ale uważają to za zupełnie naturalny stan. Starsze coraz lepiej czują się w Irlandii, więc nie możemy przestać im przypominać skąd ich ród...

Jak uczyć młode pokolenia Polaków  - tu urodzonych i tu przebywajacych  - polskości? Jak pokazywać polską kulturę?  To nie jest proste. Zależy mi na tym, żeby moje dzieci  znały ją, wiedziały, kim są i pamiętały, skąd się wywodzą.  Choćbym miała w Irlandii zostać, to nie pozwolę dzieciom zapomnieć o ich korzeniach. Wiem, że dla młodego pokolenia będzie to coraz większą abstrakcją  - coraz bardziej integrują się  z kulturą irlandzką.
 Bardzo dużo zależy od rodziców. Nieustannie muszą pracować nad świadomością swoich dzieci. Misją polskiej szkoły w Cork jest przede wszystkim propagowanie polskości we wszystkich wymiarach - uczenie języka, literatury, historii, geografii, zwyczajów... Ale jeśli rodzice nie będą pielęgnować troski o polskość w domach, to weekendowe zajęcia niewiele pomogą. Przykro czasami słuchać na szkolnych korytarzach Polaków komunikujących się ze swoimi dziećmi po angielsku. Przykro słuchać argumentów, że po co polskim dzieciom język polski, polska szkoła - przecież muszą się skupić na nauce w szkołach irlandzkich. Jasne, że  muszą - tam realizują obowiązek szkolny, ale muszą też wiedzieć, kim są! Ostatnio byłam wielce zbulwersowana po rozmowie z polską panią psycholog, która twierdziła, że nauka w polskiej szkole miesza dzieciom w głowach, że robi im krzywdę. Przy pierwszych problemach najlepiej zrezygnować, żeby nie stresować dziecka. Wrrr... To przykre, że tak myślą nawet wykształceni ludzie...

W uczeniu patriotyzmu  pomagają mi różne książeczki o Polsce. To bardzo ciekawe, kolorowe i przystępne propozycje dla rodziców, którzy chcą zaszczepić swoim dzieciom zalążki patriotyzmu i miłości do ojczyzny. To mądre przewodniki po polskich dziejach, obyczajach i kulturze. Naprawdę polecam!


Marcin Przewoźniak "Poradnik małego patrioty"


Joanna i Jarosław Szarkowie "Kocham Polskę. Historia Polski dla naszych dzieci"
Joanna i Jarosław Szarkowie "Kocham Polskę. Elementarz dla dzieci"


Małgorzata Strzałkowska "Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy"



Jak objawia się nasz patriotyzm na obczyźnie? Wielorako! Polacy są widoczni. Organizują festiwale kultury polskiej, są polskie filmy w irlandzkim kinie, są msze św. w języku polskim w irlandzkim kościele, są polskie sklepy, zakłady. Polskich pracowników można spotkać we wszelakich irlandzkich przedsiębiorstwach, urzędach, szpitalach - są chwaleni i doceniani. Są różne polskie osiągnięcia, np. ostatnio byłam u Natalii w szkole na Awards Night - na rozdaniu nagród dla najlepszych - dumna byłam niesłychanie, gdyż jedną z najlepszych jest moja córka. Niech cała społeczność szkolna wie  - że polskie dziecko nie jest w niczym gorsze, że może być tak samo dobre, że może być lepsze!!!

Jak nas postrzegają?  Różnie, bo też różnie się pokazujemy, ale ogólnie Polacy sa cenieni, jesteśmy coraz bardziej zasymilowani, jesteśmy członkami tutejszych społeczności -  wzbogacamy je.

Jak nie cenić wolności, gdy można być, gdzie się chce... Mogę przeprowadzić się, gdzie chcę, mogę też wrócić - gdybym tylko zechciała... Jestem spokojna o los moich najbliższych - to największa wartość wolności.

Gdy czasem nie umiem się wysłowić, bez wstydu mówię, że jestem Polką, iż język polski jest moim pierwszym językiem i w nim umieć wyrazić swoje myśli  - Irlandczycy to rozumieją. Mówią, że ja w ich języku mówię, oni w moim nie - mam nad nimi przewagę.

Dopiero z oddali widać, co w naszej ojczyżnie jest najpiękniejsze, najbardziej wartościowe, za czym najbardziej tęsknię. Czego Irlandia nigdy mi nie da...
Poczynając od swojskich widoków: wierzb, brzóz, lasów sosnowych, przez obecność najbliższych aż po bycie wśród ludzi mówiących tych samym językiem... 
Uwielbiam polski smak słów, ich szelest... 

Norwid napisał, że  "Ojczyzna  - to wielki zbiorowy obowiązek" - to obowiązek nie tylko Polaków w kraju, ale też Polaków za granicami. 
"A to Polska właśnie" - te słowa Stanisława Wyspiańskiego przypominam sobie, gdy tęsknię...
Jestem dumną Polką, jestem dumna matką Polką - chce wychowac swoje dzieci na świadomych dumnych Polaków i Europejczyków.

Wyszło nieco chaotycznie... Ale tyle myśli w głowie, że trudno nad nimi zapanować... A z tęsknoty - kujawiak...

"(...) Czy Ją kocham?
Kocham szczerze..."

2 komentarze:

  1. Edytko, nic dodać, nic ująć. Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak oglądałam transmisje z marszu niepodległości w Warszawie, nie mogłam oprzeć się pokusie, że jednak mamy czego zazdrościć Irlandczykom - radości w obchodach świąt narodowych... Pozdrawiam Cię Kasiu, dziękuję:)

      Usuń