Dzięki czytaniu udaje mi się na chwilę uciec od codzienności. Nie zawsze są to proste ucieczki. Krótko napiszę o przeczytanych ostatnio książkach zgłoszonych do Festiwalu Literatury Kobiet.
Duże wrażenie zrobił na mnie "Płaczący chłopiec" Agnieszki Bednarskiej. Jest to historia pewnego obrazu, a raczej ciążącej podobno na nim klątwy. Jak to możliwe, że w domach, w których pojawia się portret Dominika po jakimś czasie wybucha pożar? Czemu ogień niszczy wszystko poza obrazem? Niewiarygodne, prawda? Co ciekawe, autorka nie wymyśliła tej historii od podstaw. Fabułę swojej powieści oparła o znaną i wielokrotnie w różnych mediach poruszaną sprawę tajemniczych pożarów. Można o nich przeczytać np. TU.
Jednak jego przyjaciółka, Danielle, nie zgadza się na to. Jest oczarowana postacią przedstawioną na obrazie. Chce rozwiązać zagadkę malowidła i prosi o czas na poznanie historii portretu. Chce dowiedzieć się, czy naprawdę wisi nad nim klątwa. Kobieta zaczyna podążać za śladami, jakie pozostawił portret. Odnajduje ludzi, którzy pomagają jej odkryć sekret tajemniczego Dominika.
Aby historia nie wydała się Wam banalna czy dziwna na wstępie musicie sobie przypomnieć romantyczne zapytanie z ballad Mickiewicza. Czy bardziej do Was przemawia czucie i wiara czy mędrca szkiełko i oko? Czy dopuszczacie do siebie wiarę w istnienie niewyjaśnionych tajemnic? Główna bohaterka w pewnym momencie uświadamia sobie, iż nie szuka odpowiedzi na pytanie, czy portret ma nadprzyrodzoną moc, zakłada raczej, że on ma tę moc i chce się jedynie dowiedzieć, dlaczego tak się dzieje. Jeśli Was nie interesuje taka hipoteza, to nie wiem, czy warto wchodzić w świat stworzony przez Agnieszkę Bednarską. Nie wiem, czy mogę Wam tę powieść polecić, pomimo że w ciekawy sposób łączy historię, mistykę i warstwę obyczajową. Jest sugestywna, autentyczna i niezwykle klimatyczna. Ale jeżeli nie interesują Was mroczne historie to nie sięgajcie po tę książkę. W internecie można znaleźć tytułowy portret, chciałam go nawet tu zamieścić, ale przyznaję, że się bałam. Czy to wystarczy za przestrogę? Czy będzie raczej rekomendacją?

Książka jest o tym, iż niekochane córki żyją inaczej. Jest o bolesnych bliznach "na życiu". O tym, ile pracy trzeba włożyć w to, aby z taką blizną nauczyć się żyć. I o tym, jakie to jest trudne.
Była to dla mnie wymagająca książka. Pełna trudnych skojarzeń, Sama wiele sobie przypominałam, układałam w głowie na nowo dawno słyszane słowa. Już teraz sobie z nimi radzę. Chyba... Joanna Sykat pięknie pisze, tworzy autentyczne obrazy, posługuje się świetnym stylem. Z przyjemnością czytałabym tę nostalgiczną, melancholijną książkę, gdyby nie to, że czułam ból.
Tytuł podtrzymywał moją nadzieję i dzięki niemu nie odłożyłam książki. Jej lektura była dla mnie formą terapii. Wiem, że "Jutro zaświeci słońce". Wiem, iż świeci też dla mnie.
Każde dzieciństwo jest inne. Każde pozostawia ślad, wpływa na dorosłe życie. Rola rodziców jest bezsprzeczna. Mam nadzieję, że moje dzieci wiedzą, iż mogą na mnie liczyć. Chciałabym, żeby czuły moje wsparcie i miłość...
Przedstawione dziś książki przeczytałam już jakiś czas temu, ale ciągle we mnie siedzą. Do mnie trafiły. Sprowokowały do przemyśleń. I to w nich jest cenne.
"Płaczącego chłopca" będę miała niebawem okazję czytać :) Nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńNie boisz się?
Usuń