czwartek, września 29, 2016

Zaklęty i opowiedziany. Czas wg Ałbeny Grabowskiej - "Alicja w krainie czasów"

O Alicji w Krainie Czarów słyszał chyba każdy. Może nie wszyscy znają ją z powieści Lewisa Carrolla, a bardziej z którejś z adaptacji, ale na pewno jest to postać niezapomniana i kultowa. Jej magiczna podróż do fantastycznej krainy odkąd pamiętam wzbudzała we mnie wiele emocji. Alicja stała się dla mnie na tyle ważna, że jej imię dałam córce. Moja Alicja też ma swój świat, do którego nie zawsze mam dostęp.
Ale dziś chciałam o innej Alicji. Księgopolskiej. Bohaterce powieści Ałbeny Grabowskiej. Jej Alicja skrywa się w krainie czasów. Jest owocem romansu hrabiego Jana Księgopolskiego oraz służącej Natalii. Jej pojawienie się na świecie było związane z wypowiedzeniem wielu zaklęć, wiarą w moc ziół, księżyca, z wielkim pożądaniem, ale i ze złymi urokami. Alicja to niezwykłe dziecko, które niestety nie zaznało miłości. Samotna dziewczynka ma swój świat - bacznie obserwuje, co się wokół niej dzieje, czyta, pyta, sama dla siebie zakłada kluby  - opowiadaczy, poszukiwaczy, odkrywców, wyjątków. Jest ich prezesem i jedynym członkiem, ale ich istnieje pozwala jej porządkować myśli. Koniec XIX wieku to nie był dobry czas dla dziewczynki tak inteligentnej jak Alicja. Tylko dzięki jej uporowi, mądrej ciotce i guwernantce nauki nie skończyła na kursie haftowania. Uczyła się między innymi matematyki i chemii. Pomimo wielu przeczytanych książek i mądrych nauczycieli nie potrafiła zrozumieć, czemu otacza ją wrogość i pogarda; dlaczego rodzice jej nie kochają; czemu nie może uzyskać odpowiedzi na wiele pytań. Gdy w końcu dowiaduje się kim jest, wcale nie jest łatwiej. Wprost przeciwnie...


Zaklęty czas dzieciństwa Alicji Księgopolskiej to dla niej trudny czas, mroczny i niezrozumiały.
Nie pomogły Alicji ani  baśnie, ani powieści Zoli czy Flauberta, ani nawet spotkanie z Henrykiem Sienkiewiczem. Nie pomogła znajomość języka francuskiego ani podręcznik z teorią Darwina - podjęła decyzję, która miała zmienić życie całej jej rodziny. Pierwszy tom trylogii tak się skończył, ze wprost nie mogłam się doczekać, kiedy sięgnę o drugi. I jest!


Los rzuca Alicję do Wiednia. Tam spotyka Zygmunta Freuda, który zauważa w niej ogromną moc i niezwykły intelekt. To on pomoże Alicji zrozumieć jej kobiecość, jej siłę i zdolności. To dzięki niemu pozna wiedzę dostępną do tej pory wyłącznie mężczyznom. Alicja - kobieta bez domu i  bez ojczyzny, bez rodziny odnajduje w Wiedniu przyjaciół. Pomimo różnorodnych przeszkód podejmuje  pracę i chce być traktowana z szacunkiem -  jak kobieta świadoma swoich możliwości i ograniczeń.
Stabilną sytuację Alicji burzy zamach w Sarajewie. Niespokojna staje się cała Europa. Młoda kobieta nie wie, czy zostać w Austrii, czy wracać do  rodzinnego Kodorowa - czuje, że trudno jej będzie znaleźć swoje miejsce - tam niekochana, tu obca... Bliska staje się tylko dla swoich współlokatorek - słucha ich historii, które utwierdzają w niej wiarę w kobiecą siłę oraz moc opowieści.
Gdy podejmuje decyzje o powrocie do ojczyzny, pakuje tylko jeden kufer, w który wkłada zdobyte dyplomy, listy od ciotki, swoje zdjęcia rokrocznie robione w pobliskim studio fotograficznym, muślinową suknię, w której była w Operze Wiedeńskiej oraz dwie książki: "Madame Bovary" oraz "Alicję w krainie czarów". Powieść o jej imienniczce "przypominała jej nie tylko o tym, ze warto chcieć iść dalej, ale że warto zbaczać  z wytyczonych ścieżek, aby podążać za marzeniami  albo za tym, co podsuwa nam los". Jednak znów dzieje się coś takiego, co burzy jej plany i każe podążyć w zupełnie inną stronę. Nie chcę zdradzać dalszych losów Alicji; dość powiedzieć, że wyobraźnia Ałbeny podsunęła bohaterce pracę woltyżerki, modelki, stylistki i pielęgniarki, a miejscem zamieszkania uczyniła Paryż, gdzie Alicja odnalazła miłość i poznała między innymi Coco Chanel i Josephine Baker.


Drugi tom powieści "Alicja w krainie czasów. Czas opowiedziany" czytałam na plaży. Słuchając fal, ich szumu, a czasem nawet huku, myślałam o historiach, które opowiedziała lub usłyszała Alicja. Te opowieści pojawiały się w jej życiu jak fale na brzegu - przychodziły, by za każdym razem zmieniać rzeczywistość. Jedne były spokojne, długie, kojące. Inne pojawiały się gwałtownie, mocno i po ich wysłuchaniu było już całkiem inaczej. Umiejętność opowiadania była darem, który Alicja wykorzystywała, by łagodzić czyjś ból, smutek; aby poprawiać humor, uspokajać.
Umiała pięknie opowiadać, ale też wzbudzała zaufanie i potrafiła słuchać. Usłyszała historię smutnej Ofelii, tragiczną opowieść Florence z Normandii; przypominającą baśń dramatyczną opowieść Emily. Poznała smutny los Domenico, Ivy, Carla, Girolama, małego Franka; wzruszającą tajemnicę Magury - Bułgara uważanego za Węgra, według którego Alicja powinna nosić imię Ałbena.  Ciekawe, ile ze swojej osobowości autorka oddała głównej bohaterce?


"Alicja w krainie czasów" to kolejna wspaniała powieść Ałbeny Grabowskiej. Zapadająca głęboko w serce. Poruszająca. Napisana piękną, staranną polszczyzną; przemyślana i inteligentna. O ile pierwszy tom wzrusza historią niezwykłego, niekochanego dziecka; wprowadzeniem elementów magicznych, bogactwem i różnorodnością świata polskiej arystokracji końca XIX wieku, o tyle drugi tom to obraz początku wieku dwudziestego. Wiedeń, owładnięta szałem pierwszej wojny Europa,  Paryż okresu międzywojennego. Drugi tom także wzrusza, ale przede wszystkim fascynuje. Alicja to silna, mądra pewna siebie kobieta. Poznaje wielu ciekawych ludzi, staje przed wieloma trudnymi wyborami. Szuka swojego miejsca w świecie pamiętając o swoim pochodzeniu, mając świadomość swojej wyjątkowości. Walczy o swoje szczęście, a trzeba pamiętać, że kobietom taka walka zawsze była utrudniana. Ałbena w swojej powieści pokazała kilka kobiet, które są w stanie wiele zaryzykować dla szczęścia. Pokazała, iż te kobiece szczęście to niekoniecznie dom, mąż, dzieci, ale przede wszystkim godność, niezależność, poczucie własnej wartości.
Z okładki spogląda piękna, wspaniale wystylizowana, pewna siebie kobieta. Trzeba wejść do stworzonej przez nią magicznej krainy czasu, by poznać jej wrażliwość, talent, wyobraźnię.
 Ałbeno - chapeau bas!

4 komentarze:

  1. Sporo książek tej autorki jeszcze przede mną. Mam do nadrobienia jeszcze poprzedni cykl.

    OdpowiedzUsuń
  2. Edyto, czyżbyś od września nic nie przeczytała poza klasówkami? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmaro, klasówki, lektury i owszem - czytam, ale ostatnio bardzo dużo się u mnie dzieje i na pisanie nie starcza czasu ni energii.
      Dziękuję za troskę - postaram się zrehabilitować. Wkrótce. Hopefully:)

      Usuń