piątek, września 18, 2015

Po prostu bądż


O książkach Magdaleny Witkiewicz pisałam już wiele razy. Dlaczego? Krótka odpowiedź - bo je lubię. Bo Magdę lubię. Za co? Powodów jest wiele. Po pierwsze - tak Magda, jak i jej książki - są pozytywne, optymistyczne, ciepłe i szczere. Po drugie - nie są skomplikowane, zagmatwane, niejasne. Po trzecie są bliskie życiu. Magda dotyka w swoich książkach tego, z czym na co dzień stykają się kobiety. Pisze o  kobiecych problemach, troskach, radościach, marzeniach. Pisze bez ozdobników, rozbudowanych metafor - wszystko jest takie lekkie i  naturalne. Sama jest świetną, życzliwą, pełną energii i pomysłów kobietą, która fantastycznie odnalazła się w roli pisarki. Zaangażowana w stu procentach, bo jak inaczej określić kogoś, kto w trakcie rozmowy nagle się zawiesza i pyta: "Czy myślisz, że o tym mogłabym napisać? Czy taki tytuł się spodoba?" A za chwilę słysząc jakąś opowieść, wykrzykuje - "Muszę o tym napisać!" Pozytywna, kochana wariatka - mam nadzieję, że się na mnie za te słowa nie obrazi. 

czwartek, września 17, 2015

Zacząć od nowa - "Jeszcze raz, Nataszo" Karoliny Wilczyńskiej


Można by powiedzieć,  że jest to historia jednego grilla. Znaczy jednego wieczoru przy ogniu rozpalonym na grillu. Przy oczyszczającym ogniu.
To historia pewnego związku.
Historia jak ze starego kina, gdzie za slajdem z tekstem szedł obraz. Tu punktem wyjścia jest zdjęcie, a potem są wspomnienia. Są też przemyślenia, bowiem Natasza - tytułowa bohaterka książki Karoliny Wilczyńskiej "Jeszcze raz, Nataszo", dochodzi do wniosku, że zdjęcia, które przedstawiają najważniejsze wydarzenia z jej życia  nie przedstawiają prawdy. Są odbiciami jej marzeń, złudzeń, naiwności i łatwowierności. To obraz iluzji, fikcji i pozorów. Długo trwało zanim się zorientowała, że wpadła w pułapkę.
"(...) zaspokajania czyichś oczekiwań. Albo nawet, żeby było bardziej skomplikowanie, moich wyobrażeń o czyichś oczekiwaniach. Dopiero dzisiaj zdałam sobie sprawę z błędnego koła, w które wpakowałam się z własnej woli."



wtorek, września 08, 2015

Obłędnie! "Lot nisko nad ziemią" Ałbeny Grabowskiej

Zakładając blog, postanowiłam sobie, że albo pisze po mojemu albo wcale. Miałam jedno ważne założenie - nie powielać tego, co już było, tego, czego wokół jest pełno.  Nie wbijać się w jakieś szablony (powiedziała ta, która korzysta z darmowego blogerra:P). Wyrażać własne zdanie. Nie chcę pisać krótkich streszczeń i pustych polecanek. Nie chcę u siebie pisać, że coś mi się podobało,  przeczytajcie koniecznie. Chciałabym, żeby każdy wpis  był zestawieniem mnie, mojej osobowości, tego, co mnie otacza i wrażeń po lekturze. Czemu o tym piszę? Bo czytam dużo recenzji. Czytam sporo książek i męczą mnie te podobne do sobie. W przypadku książki, o której chcę dziś napisać jest inaczej. Powieści Ałbeny Grabowskiej wyłamują się ze schematów. Ałbena pisze inaczej. Wyróżnia się stylem, sposobem obrazowania, portretowania. Wyróżnia ją wrażliwość, celność spostrzeżeń, psychologiczna głębia spojrzenia i piękny, plastyczny język.

Po mocnej "Lady M", zaskakującej historii "Coraz mniej olśnień" i fascynującej sadze o losach Winnych przyszła kolej na smutną opowieść o pewnej kobiecie.