sobota, stycznia 03, 2015

Pierwsze urodziny mojego bloga!

Ze zdumienia przecieram oczy. Trochę niedowierzam, że minął już rok odkąd odważyłam się kliknąć ikonkę opublikuj... Planowałam, przymierzałam się, próbowałam pisać, aż w końcu po lekturze rewelacyjnej książki "Dziecko śniegu" stwierdziłam, że chcę pisać o tym, jak wiele uczuć mogą wzbudzić książki. Jak  dla mnie są ważne. Postanowiłam, iż chcę realizować swoje marzenia. I poszło...
W zeszłym roku pretekstem do założenia bloga stała się chęć utrwalenia najlepszych przeczytanych książek. Nie wiedziałam, czym jest blogosfera. Mój pierwszy post był bardzo nieporadny; wielu rzeczy nie umiałam i nie wiedziałam. Tych pierwszych wpisów trochę się wstydzę, ale specjalne ich nie usunęłam. Przypominają mi o trudnych początkach.
Z każdym kolejnym postem czułam się bardziej pewnie, miałam wrażenie, że coraz precyzyjniej potrafię wyrazić swoje myśli.   Czuję, że moje opinie mają sens. Zaczęłam uważniej, dogłębniej czytać,  Robić więcej notatek. Każda przeczytana książka poznaczona jest moimi spostrzeżeniami, podkreśleniami  - bardzo fajnie robi się to na czytniku:) Odkryłam, że jest to moja  pasja! Wreszcie mam z kim rozmawiać o literaturze, nawet jeśli te rozmowy są tylko wirtualne. Szybko przekonałam się, że blogów książkowych jest całe mnóstwo i właśnie przez podglądanie się uczyłam.  Zaczynałam sama, metodą prób i błędów próbowałam sprawić, żeby mój blog był ciekawy i ładny. Wciąż się uczę. Sporo nauczyła mnie Kasia z bloga Inspiracje na emigracji, dzięki  Kasi Hordyniec uwierzyłam, że chcieć to móc. Ania z bloga Myśli i słowa wiatrem niesione wciąz jest dla mnie inspiracją.
Oczywiście na początku nikt moich recenzji nie czytał  Gdy po jakimś czasie pojawiły się pierwsze komentarze byłam przeszczęśliwa.  Pamiętam, że gdy moją opinię o książce "Zaklinacz słów" pozytywnie oceniła jej autorka, tańczyłam i skakałam z radości. Odzielną historią jest moja znajomość z Magdą Witkiewicz - wciąż czuję się wyróżniona jej przyjaźnią i zaufaniem.
Cieszę się,  że zagląda do mnie tyle osób - widzicie tę liczbę po prawej?! Mój osobisty blog stał się przestrzenią publiczną. miejscem spotkań dla wielu osób. Zaglądacie, czasem komentujecie, piszecie wiadomości; mówicie mi, że fajnie piszę, że się mnie dobrze czyta - nawet nie wiecie, jakie to dla mnie ważne. Bardzo dziękuję za każde odwiedziny, za każde miłe słowo. Postaram się trzymać poziom, rozwijać się, Ale o planach i nowych pomysłach za chwilę.


Nie miałam problemu z nazwą bloga - przede wszystkim jestem mamą. Dumną mamą, która kocha ponad wszystko swoje dzieci, ale kocha też czytać. Gdzieś później przeczytałam zdanie, zupełnie się do mnie nieodnoszące, że  w internecie pełno jest opinii czytających mamusiek. Trochę mnie zdenerwował sarkazm tego określenia, ale teraz jestem dumna, że wybrałam taką nazwę i szczycę się tym, ze nie zaniedbując swoich dzieci i domowych obowiązków jestem w stanie wygospodarować czas na czytanie.

Kwitnie przed moim domem
To był bardzo ciekawy rok, przełomowy. Musiałam na nowo poukładać swój czas. Nauczyć rodzinę, że też mam swoje potrzeby. Co ciekawe, wcale się nie buntowali. Szybko zauważyli, ile radości daje mi blogowanie. Nawet mój mąż zorientował się, że ta energia pozytywnie przekłada się na naszą codzienność. 
Co, jak i kiedy czyta mama czwórki dzieci; jak żyje się polskiej czytelniczce w Irlandii - to był mój nagłówek przez kilka miesięcy. Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Dalej chcę pisać o tym, że mieszkając poza granicami kraju odczuwa się ogromną tęsknotę za polskimi książkami. Zdobywa się je na różne sposoby. Każdy nowy nabytek bardzo cieszy. Chcę też pisać o irlandzkich zwyczajach, słynnej pogodzie i roślinności, a także literaturze, ale przede wszystkim chcę pokazywać, jak można, mieszkając w Irlandii, pięlęgnować polskie tradycje.  Chcę też się czasem pochwalić swoimi cudownymi dziećmi.

Czas na małe podsumowanie. 
Przeczytałam dokładnie 52 książki - dwie przedpremierowo, dwie w formie pdf bezpośrednio od autorów.  33 książki polskich autorów i 19 zagranicznych. 28 ebooków. Skrupulatnie policzyłam, że w ciągu minionego roku przeczytałam 16 589 stron, średnio na miesiąc wypada prawie  1400, zaś na dzień ok. 50 stron. Gdyby ułożyć przeczytane książki w stos, miałby ponad metr wysokości.
Przez ten rok opublikowałam 65 postów, napisałam 41 recenzji, czy może raczej opinii:) Najwyższą oceną wyróżniłam kilkanaście książek. Zamieszczam tylko ich okładki, bo i tak się rozpisałam. W najbliższych dniach w zakładce Przeczytane znajdą się linki do moich ocen. Każda z książek oznaczona najwyższą oceną jest dla mnie ważna i godna polecenia.

Najlepsze książki polskich autorów
Najlepsze zagraniczne

Co w najbliższym czasie? Przeczytać co najmniej 52 książki. Wiem, że dużo więcej nie dam rady.
Podjąć wyzwanie -  12 książek z półki ( szczegóły tu).  Wyzwanie to tylko motywacja, by ulżyć uginającym się półkom, by przeczytać książki-prezenty. Bardzo chcę ograniczyć kompulsywne kupowanie ...
Co miesiąc jedna z tego stosu.


Moim marzeniem jest przeczytać jak najwięcej o Irlandii, chciałabym sworzyć specjalną stronę z omówieniami książek irlandzkich pisarzy, móc ciągle zwiedzać ten kraj i robić zdjęcia. Marzy mi sie wycieczka do Donegal:)
Oczywiście kontynuuję wyzwanie podjęte w zeszłym roku - Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę.  - tego chyba będzie najwięcej, przynajmniej mam taką nadzieję. Z przyjemnością czytam książki wyróżnione na Festiwalu Literatury Kobiecej.
Kolejne założenie programowe - przeczytać coś w oryginale, po angielsku - chociaż jedną książkę...
I ostatnie moje postanowienie - pisać o  języku polskim. Jestem filologiem języka polskiego, polonistką. Kocham zawiłości naszego języka - chciałabym je Wam przybliżyć; postarać się wytłumaczyć, jak ważne jest poprawne posługiwanie się  językiem polskim, zwłaszcza poza granicami kraju. 

Drodzy goście Czytającej Mamy - cieszę się, że jesteście! 
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję!
Życzę sobie i Wam wszystkego dobrego!


Jeśli chcecie być ze mną w stałym kontakcie, znajdziecie mnie na facebooku :)

14 komentarzy:

  1. Pięknie! Gratuluję :) I kolejnych lat tutaj! Sama dopiero miesiąc piszę blog książkowy, ale sprawia to wiele frajdy, dokładnie tak, jak napisałaś. No i dołączyłam do kilku wyzwań poza swoim własnym, niepublikowanym - 100 książek w 400 dni. Wszyscy mówią mi, że nie dam rady, ale wystarczy 100 stron dziennie, żeby podołać. Długo nie czytałam, więc nadrabiam zaległości:) Jeszcze raz gratulacje i życzę kolejnych sukcesów w blogosferze!
    stronynatony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia i trzymam kciuki! Chcieć to móc, więc...na pewno się uda! Powodzenia!

      Usuń
  2. Gratuluję ! :) Życzę kolejnych lat z książką i nami ;]
    52 to i tak dobry wynik, nawet bardzo, więc duma z tego powinna być ogromna ;]
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Duma jest ogromna - mogłabym przecież powiedzieć, że nie mam czasu, nie mam ochoty i nie czytać wcale, dodatkowo tłumacząc się brakiem czasu... Prawda? Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  3. Edytko, jestem pełna podziwu! I też zdumiał mnie ten czas - pierwszy rok za Tobą!!! Pamiętam, kiedy siedziałyśmy u Ciebie i z wypiekami na twarzy pokazywałaś mi swojego bloga, próbowałyśmy razem rozszyfrować techniczną stronę blogowania (u mnie na bloxie jest trochę inaczej), a potem z każdym postem Twój blog stawał się bardziej dojrzały, zyskałaś czytelników, nowe znajomości. Ja rozumiem Ciebie doskonale - blogowanie to pewnego rodzaju sposób na życie, ale i miejsce na rozwijanie swoich pasji, jakiekolwiek by one nie były! Dzięki Tobie wiem, co czytać. Oczywiście pod tym względem nie dorastam Tobie do pięt, ale nie wyobrażam sobie dnia bez książki :)
    Dziękuję za to, że jesteś, dziękuję za wspomnienie o mnie w poście i czekam na więcej :)
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za Twoją obecność i wszystkie komentarze. Zawsze tak pozytywne - <3. To ja Tobie nie dorastam do pięt - Twoja wiedza na temat designu jest imponująca. Jesteś moim wnętrzarskim guru:)

      Usuń
    2. Edyś, i co ja mam teraz napisać?! Rumienię się :)

      Usuń
  4. Pani Edyto . Z calego serca gratulujé !!! Mimo, iz bloga odkrylam calkiem niedawno ,juz od czytania jego sié uzaleznilam. Dziékujé. Zachécilam równiez do czytania swoje kolezanki...Mam nadziejé, ze i one sié nie zawiodá.Tak trzymac nasza Droga Czytajáca Mamo!!!! Zyczé wielu wspanialych chwil z ksiázká, emocji, do konca swiata i jeszcze dluzej . Tak trzymac ! Dziékuje w imieniu wszystkich zaczytanych i proszé o wiécej . Wszystkiego najlepszego . J.P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Pani Joanno, bardzo dziękuję.

      Usuń
    2. Pani Edytko . Widzialam w tle Pani ksiázek ,, Lawendowy pokój " . Juz nie mogé doczekac sié Pani opinii . Ciekawe jak odbierze já Pani ? Zyczé milej lektury. Serdecznie pozdrawiam .

      Usuń
  5. Ciesze się, że dzięki Twojemu blogowaniu odnalazkysmy się w sieci. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. GRATULACJE!!!! życzę kolejnych wspaniałych lat, bardzo lubię tu zaglądać, pozdrawiam serdecznie AP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jesteś tu mile widzianym gościem:) Zapraszam<3 Pozdrawiam EB

      Usuń