czwartek, lipca 07, 2016

"Kasacja", "Zaginięcie", "Rewizja" Remigiusza Mroza, czyli co łączy Chyłkę i Zordona z Irlandią

 Czy da się napisać jeszcze coś o książkach Remigiusza Mroza? Coś oryginalnego? Tyle przecież już napisano i  powiedziano. To najgłośniejsze nazwisko ostatnich miesięcy. Książki tego autora są recenzowane na dziesiątki sposobów i co ciekawe - większość tych recenzji jest pozytywna, a można nawet powiedzieć więcej - entuzjastyczna. Irytowały mnie te zachwyty. Nie lubię sięgać po książki, o których wszyscy mówią. Ale tak się złożyło, iż musiałam jechać do Dublina autobusem; od nas to ponad trzy godziny jazdy. Chętnie bym ten czas wykorzystała na czytanie, ale choroba lokomocyjna nie pozwala mi w trakcie jazdy odczytać nawet smsa. Zajrzałam do audioteki. Trzeba przecież ten czas jakoś wykorzystać. I wybór padł na "Kasację".




I wsiąkłam. Nie wiem, kto uwiódł mnie bardziej - Mróz, duet Chyłka i Zordon czy Gosztyła. Nie tylko podróż do Dublina minęła mi błyskawicznie, ale już nie narzekam, jak muszę gdzieś zawieźć /odwieźć moje dzieci. Zawsze w pogotowiu czekają słuchawki i jak tylko dzieciaki wysiadają z samochodu - słucham. Przesłuchałam już "Kasację", "Zaginięcie" i "Rewizję", znam już też trylogię z Wiktorem Forstem (ale o nim innym razem); słucham właśnie "W cieniu prawa" (najnowsza książka Remigiusza Mroza) - audiobooki przeczytane właśnie przez Krzysztofa Gosztyłę i jego interpretacja tekstu są absolutnym mistrzostwem. Wszystko mi pasuje - tembr głosu lektora, tempo czytania,  różnicowanie sposobu mówienia bohaterów, interpretacja scen. Po prostu rewelacja!



A co przeczytał Gosztyła? Książki, które chyba mogę określić mianem prawniczych. Nie będę ich streszczać, bo o ile przy pierwszym tomie nie byłoby to większym problemem, to streszczenie drugiego i trzeciego wymagałoby słownej ekwilibrystyki, by nie zdradzić zakończenia tomu poprzedniego. Napiszę tylko, tak na zachętę, kim są główni bohaterowie książek Remigiusza Mroza. A więc:

Główną bohaterką jest Joanna Chyłka, najczęściej nazywana po prostu Chyłką. Żadną Asią czy Joasią, czy panią Joanną -  po prostu Chyłką. To prawniczka pracująca dla jednej z warszawskiej renomowanej korporacji. Odnosząca sukcesy, ceniona - pomimo specyficznego sposobu bycia. Nie przebiera w środkach, jest bezkompromisowa, wyszczekana, czasami groźna, często  nieznośna. Pewnie dlatego też jest sama. Nie mówi nic o swojej rodzinie ani przeszłości. Uwielbia głośną rockową muzykę, energiczną jazdę swoim bmw, lubi dobrze zjeść, nie gardzi dobrym trunkiem. Podejmuje się najtrudniejszych wyzwań - broni oskarżonych o morderstwo, winnych śmierci dziecka. Zadziera z mafią, wnika w podejrzane środowiska. Jednym słowem - ona się nie ceregieli.
Pomaga jej nowicjusz, aplikant Kordian Oryński, ale patronka nazywa go Zordonem. Przylgnęło to do chłopaka. Aż dziwne, że ze sobą wytrzymują. Ona wulkan, on trochę nieogarnięty; ona wyrzuca z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego, on coś chrząka pod nosem, przeważnie słucha, gdyż nie zaznajomiony jest z regułami rządzącymi korporacją. Trochę przestraszony, ale cholernie ambitny. Chce się wykazać, więc śmiało wykonuje polecenia patronki, chociaż nie zawsze  je rozumie. Zdarza mu się za to nawet oberwać po głowie.
Oprócz Chyłki i Zordona jest jeszcze Kormak, pracownik kancelarii Żelazny&McVay                     zajmujący się głownie wyszukiwaniem informacji dla prawników. Potrafi znaleźć wszystko czego potrzebują, a w między czasie ma czas na lekturę książek Cormaca McCarthiego. Każda postać - czy to pracownik kancelarii czy jej klient, świadek, czy czarny charakter - stworzona przez Remigiusz Mroza ma swój własny charakter. Swoje przekonania, sposób bycia, poczucie humoru i język. I tu kolejny ukłon dla lektora, dla Krzysztofa Gosztyły - genialnie zróżnicował sposób mówienia każdego z bohaterów.
Po odsłuchaniu "Kasacji" od razu zakupiłam "Zaginięcie" i "Rewizję". Bardzo spodobała mi się niesamowita swoboda językowa autora. Terminy prawnicze współistnieją ze slangiem, jest rockowo, z raperskim przytupem -  rzetelnie jak na doktora prawa przystało, bo taki tytuł niedawno uzyskał Remigiusz Mróz. Są akty prawne, ustawy, a przy tym jest lekko, szybko i sprawnie.  Mróz czytanie o dochodzeniach, śledztwach, prawnych przepychankach, grzebaniu w dokumentach  przeplata informacjami ze świata popkultury. Bohaterowie ciągle sobie dogryzają, przegadują się.Sarkazm, złośliwości,  niedopowiedzenia, etc. Aż skrzy!  Wybuchałam śmiechem, sama do siebie pod nosem mówiłam. Zatracałam się w tej historii i nie wiadomo kiedy dojeżdżałam do celu. Dobrze, że nie spowodowałam żadnej kolizji, bowiem czasami szybkie tempo akcji aż kusiło, żeby przyspieszyć - może szybciej bym się dowiedziała, jak bohaterowie poradzą sobie z napotkanym problemem.

 Co łączy Chyłkę i Zordona z Irlandią? - Krzysztof Gosztyła, audioteka, aplikacja na smatfonie  i czas spędzony w samochodzie. Remigiusz Mróz wie, jak zaintrygować czytelnika i jak uzależnić go od swoich książek. Krzysztof Gosztyła potrafi swoim głosem zahipnotyzować - czytane przez niego książki są rewelacyjnie zinterpretowane. Sam jeden tworzy wspaniałe słuchowisko.
Nie dziwię się już, skąd bierze się tyle pozytywnych opinii na temat twórczości Mroza. Zrozumiałam jego fenomen. Rozpowiadam gdzie mogę o jego książkach.  I to też łączy Chyłkę i Zordona z Irlandią  - tu też mają swoich fanów, którzy czekają na kolejny tom z nimi w roli głównej. 

2 komentarze: